Wino w smartfonie
Jeszcze dekadę temu to opinia Roberta Parkera albo Jancis Robinson była wyznacznikiem jakości i popularności danego wina. Teraz dużo większą moc opiniotwórcza mają aplikacje internetowe i mobilne w których na ocenę wina składa się średni rating konsumentów.
Aplikacje ratingowe są ogólnodostępne i zwykle darmowe do pobrania i używania. Ich największą mocą jest oddanie głosu konsumentowi. Okazuje się, że nie trzeba być ekspertem winiarskim czy blogerem żeby móc publikować swoje opinie i oceniać wina. Te popularne appki z pewnością przyczyniają się do demokratyzacji wina i stanowią globalne forum dla konsumentów, którzy chętnie dzielą się swoimi opiniami na podstawie własnych doświadczeń.
Aplikacją skupiającą wokół siebie najliczniejsze środowisko użytkowników jest Vivino. To niekwestionowany lider z ponad 35 milionami użytkowników na całym świecie. Polska nie jest tutaj wyjątkiem i jeżeli chodzi o tego typu aplikacje to Vivino również wiedzie prym. Nie prowadzę żadnych fachowych statystyk, ale mam wrażenie, że średnio 9 na 10 uczestników prowadzonych przeze mnie kursów winiarskich używa Vivino. Każda etykieta wina degustowanego na kursie jest starannie fotografowana i trafia do kolekcji kursanta. Używanie Vivino jest bardzo proste i intuicyjne. Wystarczy uruchomić aplikację i zbliżyć kamerkę smartfona do etykiety wina. Etykieta zostanie natychmiast rozpoznana i pojawią się informacje takie jak średnia ocena wina od 0 do 5, uśredniona cena, notki degustacyjne konsumentów i linki do miejsc gdzie wino można kupić. Oprócz tego znajdą się tam sugestie łączenia wina z jedzeniem, informacje o szczepie/szczepach o regionie i inne. Sam jestem użytkownikiem Vivino, ale przyznam szczerze, że raczej biernym. Fascynuje mnie fenomen tej aplikacji, ale biorę dużą poprawkę na oceny ze względu na podstawową i największą zmienną którą są indywidualne preferencje konsumentów. Często oceniam wina na konkursach i wiem jak trudno jest pozostać całkowicie obiektywnym. Poza tym na ocenę wina w dużym stopniu będzie wpływała jego cena. Szczególnie jeżeli konsument zapłacił za wino więcej niż zwykle to będzie miał skłonność do wystawieniu mu wyższej oceny. Z drugiej strony, jeżeli wino nie spotka się z jego preferencjami, ale obiektywnie będzie zasługiwało na wysoką ocenę to finalnie użytkownik pozostanie z poczuciem, że przepłacił i ocena będzie niska.
Z ciekawostek dodam, że kilka lat temu zostałem poproszony o pomoc w stworzeniu oferty specjalistycznego sklepu internetowego. Moim głównym zadaniem był dobór win, które mają bardzo dobry stosunek jakości do ceny i możliwie najwyższy rating na Vivino, ale nie niższy niż 3,5. Czyli jeżeli nawet wino było bardzo dobrej jakości, ale nie zostało dobrze ocenione przez społeczność aplikacji to takie wino nie wchodziło do portfolio sklepu. To znak czasów, bo aplikacje wkraczają w różne sfery naszego życia, więc czemu nie mieć takiej która pomaga wybrać wino? Uważam, że Vivino i inne tego typu aplikacje spełniają swoją rolę jeżeli chodzi o detal, natomiast w kontekście gastronomii już nie do końca. Okazuje się, że to zmora restauratorów i sommelierów, ponieważ goście restauracji nagminnie skanują etykiety i konfrontują ze sobą cenę w aplikacji z tą w karcie win, zapominając o wielu składowych ceny takich jak rekomendacja, dobranie dań do wina i oczywiście fachowa obsługa.
Vivino to zmyślne i przydatne narzędzie, ale jestem zdania, że wielowątkowości świata wina nie da się wbić w ramy jakiegokolwiek narzędzia i największa przyjemność obcowania z nim odbywa się poza smartfonem.
Adam Pawłowski
dla