Waszyngton
Często jestem pytany o wskazanie „regionów winiarskiego jutra” w których dzieją się ekscytujące procesy wnoszące nową jakość do świata wina. Jednym z tych nieodkrytych miejsca jest dla mnie Stan Waszyngton.
Waszyngton wytwarza blisko 5% win USA, co plasuje go w Stanach na drugim miejscu zaraz po słynnej Kalifornii. To bez wątpienia najdynamiczniej rozwijający się regionu w USA, który wytwarza wina w ramach 20 podregionów. W ciągu zaledwie dwóch dekad liczba winiarni wzrosła z 100 aż do 1000, a 50 lat temu było ich zaledwie kilka. Łączny areał winnic to 24 tys ha co stanowi 1/10 winnic Kalifornii.
Najważniejszym czynnikiem naturalnym wpływającym na styl i jakość win są Góry Kaskadowe stanowiące naturalną barierę dla zachodnich wiatrów i deszczów znad Pacyfiku. W rezultacie winnice zlokalizowane są po wschodniej stronie tego najpotężniejszego pasma górskiego północno-zachodniej ameryki i korzystają z niemalże idealnych warunków do uprawy winorośli. Klimat jest umiarkowany, kontynentalny z gorącym latem i srogimi zimami. Waszyngton leży na 46 stopniu szerokości geograficznej, czyli tam gdzie w Europie znajdują się tradycyjne regiony winiarskie zlokalizowane w północnych Włoszech i centralnej Francji. Nie powinien więc dziwić fakt, że wina z Waszyngtonu nawiązują stylistycznie do serca winiarskiej Europy. Idealny balans dobrego nasłonecznienia (ok. 17h dziennie w okresie wegetacyjnym) i nocnego chłodu daje dobry mix dojrzałości owocu i kwasowości co przekłada się na harmonijne i wywarzone wina. Z racji niskiego poziomu opadów problemem bywa susza więc nawadnianie jest na porządku dziennym. Wydawałoby się, że dyskusja o wczesnowiosennych przymrozkach dotyczy tylko zimnych regionów północy Europy, ale z racji kontynentalnego położenia zdążają się one także tutaj.
Skałą macierzystą regionu jest ubogi w składniki odżywcze wulkaniczny bazalt, a wierzch gleby stanowią kamieniste pozostałości po mających miejsce tysiące lat temu podtopieniach. Dzięki różnorodności geologicznej i nierównomiernej topografii terenu można mówić o wielu mikroklimatach służących różnym odmianom winorośli i stylom win. Dowodem na to jest obecność tak bardzo skrajnych szczepów jak chłodnolubny riesling i ciepłolubne cabernet sauvignon. W całym Stanie można odnaleźć nawet 80 różnych odmian winogron ale najczęściej uprawianymi są cabernet sauvignon i merlot ale niedaleko za nimi jest zyskujące na popularności syrah. Jeżeli chodzi o biel to mamy chardonnay, rieslinga a także gewürztraminera oraz sémillon. Stylistycznie wina lokują się pomiędzy Nowym i Starym Światem. Mają umiarkowany poziom alkoholu co czyni je eleganckimi i zwiewnymi z kwasową werwą, natomiast nie brakuje im nowoświatowej ekspresji owocu i aromatycznej słodyczy.
Najwięcej winnic jest w regionie Columbia Valley ale najwyższą jakość kojarzymy raczej z Yakima Valley. Jest kilku dużych graczy zorientowanych na produkcję przemysłową ale większość winogrodników to rzemieślnicy orientujący się na jakość. Dominują małe, butikowe projekty winiarskie z roczną produkcją nie przekraczającą 60 tys butelek. Rozwoju i dalszy rozkwit branży winiarskiej Waszyngtonu jest nieunikniony. Po cichu liczę na większą ilość syrah ale największy potencjał postrzegam w rześkim chardonnay i aromatycznych białych odmianach jak sauvignon blanc czy inne nieszablonowe szczepy jak viognier, albariño czy nawet grüner veltliner.
Ubolewam nad faktem, że wina ze Stanu Waszyngton z racji relatywnie niskich ilości produkcji i wysokiej krajowej konsumpcji nie są szeroko dostępne poza USA. Znalezienie oferty małych wytwórców graniczy z cudem ale na szczęście w Polsce można posmakować klasyków regionu, a nawet paru mniejszych producentów.
Adam Pawłowski MS
dla
Kliknij i dowiedz się więcej o międzynarodowych kursach winiarskich WSET / Capstone California