Take away + wino i nie tylko
Dzwoniąc do lokalu lub klikając w aplikację smartfona w celu złożenia zamówienia na wynos kieruje nami nie tylko głód, ale także chęć sprawienia sobie przyjemności. O ile zwykle mamy bardzo dobrze sprecyzowane preferencje w kwestii swoich ulubionych dań to rzadko zastanawiamy się nad tym jaki napój go idealnie dopełni. Odpowiednio dobrane wino, piwo czy inny napój może wynieść nasz ukochany comfort food na wyżyny doznań smakowych. Oto moje rekomendacje dla popularnych typów dań na wynos.
Pizza
To proste danie najlepiej odnajduje się w towarzystwie niezobowiązujących, lekkich win czerwonych. Pizza jest daniem mącznym z niską zawartością białka więc potężne wina czerwone odpadają. Wiele zależy od użytego sosu. Sos pomidorowy jest naturalnym łącznikiem do wina czerwonego, a sosy białe przechylają szalę na stronę win białych. Kolejna kwestia to dodatki. Pizza pepperoni, aż się prosi o sięgnięcie po regionalne wina włoskie np. barbera czy valpolicella. Przy wołowinie możemy się pokusić o coś bardziej konkretnego typu zinfandel, rioja lub chianti. Zamawiając pizzę z tuńczykiem lub owocami morza wypływamy w rewiry wytrawnych win białych. Tutaj poszukujemy rześkości do delikatnego dokwaszenia dania. Idealne będzie vinho verde, pinot grigio i każde inne lekkie i średnio zbudowane wino białe. Za to przy focacci odrzucamy wina spokojne i raczymy się bąbelkami. Prosecco byłoby dobrym wyborem, ale jeszcze lepszym będzie wytrawna cava.
Sushi
Ten japoński przysmak już na stałe wpisał się w nasze menu, ale mam wrażenie, że nadal nie za bardzo wiemy czego powinniśmy się do niego napić. Idąc w myśl zasadą regionalności naturalnym kierunkiem jest sake i warto eksplorować tą fascynująca kategorię alkoholi. Bazę do sake stanowi fermentowany ryż więc trudno prosić o lepsze pokrewieństwo smaków z idealnie lepkim ryżem otulającym rolkę sushi. Niemniej udanym połączeniem będą wina białe. Pamiętajmy, że nasz orientalny przysmak jest serwowany z chrzanem wasabi, marynowanym imbirem i sosem sojowym. Musimy pamiętać o tych dodatkach, ponieważ są one bardzo intensywne w smaku. Wasabi i sos sojowy wołają o nutę słodyczy a imbir łaknie intensywnego owocu. Najbezpieczniejszym wyborem będą wszelakie rieslingi. Ta bardzo plastyczna odmiana z dobrze zarysowaną kwasowością i nierzadko nutą słodyczy doskonale odnajdzie się w zestawie pełnym kolorowych rolek sushi. Tutaj także z powodzeniem można iść tropem lekkich win białych np. nowozelandzkie sauvignon blanc, pinot grigio, vinho verde.
Burger
Z własnego doświadczenia wiem, że ciężko sięga się po kieliszek wina palcami po których spływa lawa zawiesistego sosu. Z przyczyn logistyczno-estetycznych wino nie będzie moim pierwszym wyborem. Burger i piwo brzmi lepiej. Mam namyśli piwa rzemieślnicze, które dzięki swojej różnorodności na wielu polach kulinarnych mogą konkurować z winem. Burger wołowy doskonale połączy się z głębokim smakiem goryczkowej IPA lub APA, ale fani porterów też mogą być spokojni, ponieważ ciemne piwo i cheeseburger to także idealny pairing. Nie twierdzę, że wino nie pasuje do smaku burgera. Wręcz przeciwnie. Naturalnym wyborem będą dogrzane słońcem kalifornijskim zinfandele i merloty.
Curry
Wysoka aromatyczność, słodycz i pikantność curry czyni je jednym z trudniejszych partnerów do łączenia z winem. Sprawdzają się lekko słodkie alzackie gewürztraminery i rieslingi, ale z doświadczenia wiem, że najlepiej wypada piwo. Tutaj słusznym kierunkiem będzie najzwyklejszy pils lub lager. Ma być rześko, z dotykiem słodyczy, solidną pienistością i nie nazbyt goryczkowo. Każde jedno, dobrze schłodzone piwo jasne się obroni, ale najlepiej wypadną marki azjatyckie w tym słynna indyjska Cobra.
Adam Pawłowski MS
dla