Ślepa Degustacja
Ślepa degustacja to czynność, którą eksperci winiarscy kochają i nienawidzą. Oczywiście kochają wtedy kiedy prawidłowo określą wino, a nienawidzą gdy nie uda im się jego odgadnąć.
Ze ślepą degustacją jest podobnie jak z formą sportowca. Czasem jest dzień, że zgadujemy wszystko, a czasem nos odmawia współpracy i mimo największych wysiłków nie mamy szans trafnie określić wina. Nawet najlepsi miewają słabsze dni. Sam Mistrz Świata Sommelierów z 2013 roku Gerard Basset (MS, MW, OBE) powiedział mi kiedyś, że czasem miewa momenty w których nie trafia nawet najbardziej oczywistych win i nie umie do końca wytłumaczyć dlaczego tak się dzieje.
Ślepa degustacja nie odbywa się dosłownie na ślepo bo osoba degustująca nie ma zasłoniętych czy zamkniętych oczu. Jest to proces empiryczny i zwyczajowo analizuje się kolor wina, zapach (nos), paletę (usta). Po analizie sensorycznej stawia się finalną konkluzję. W przypadku ślepej degustacji to tylko i wyłącznie ciągły trening czyni mistrza, a jego brak powoduje spadek formy a wręcz cofanie się w rozwoju. Sam wziąłem udział, zorganizowałem i przeprowadziłem setki takich degustacji i chyba mogę nazwać się weteranem tej dyscypliny. Istnieje teoria, że im więcej degustujesz tym trudniej jest odgadnąć wina. Coś w tym jest, bo wówczas pojawia się mnogość opcji do wyboru i decyzja jest bardziej skomplikowana.
Żeby ślepa degustacja miała sens i rzeczywiście sprawdzała umiejętności osoby degustującej powinna odnosić się do klasyków. Klasyk to wino produkowane na danym szerzej rozumianym obszarze np. regionie przez co najmniej kilku producentów, wytwarzane z określonego lub określonych szczepów, charakteryzujące się zbliżonym profilem aromatycznym i smakowym. Klasykiem byłby np. bazujące na Cabernet Sauvignon Bordeaux. Z pewnością nie nazwalibyśmy tak Cabernet Sauvignon wyprodukowanego np. w Polsce.
Bardzo często degustatorzy idą za instynktem i zamiast prawidłowo przeanalizować wino krok po kroku już na wstępie decydują o finalnej konkluzji. To najprostsza droga do pomyłki. Przeciwieństwem stawiania wszystkiego na jedną kartę jest podejście dedukcyjne w którym konkluzję stawia się na podstawie skrupulatnej analizy wina. Moje doświadczenie potwierdza, że każdy degustator ma w sobie odrobinę hazardzisty i sztuką jest powciągliwość w zbyt pochopnych decyzjach.
Ślepa degustacja jest nieodzowną częścią wszelkich poważnych egzaminów z zakresu wina. Różne organizacje szkolące mają różne podejście do tej dyscypliny. Wine and Spirit Education Trust preferuje degustację opisową, gdzie kandydat próbuje wino i pisze notę degustacyjną, a The Court of Master Sommeliers preferuje żeby kandydat opisywał wino ustnie. Według mnie najlepiej rozwija umiejętność ślepej degustacji stosowanie obu tych metod. Niezwykle trudny egzamin organizowany przez The Institue of Masters of Wine dla kandydatów na Master of Wine to istny maraton degustacyjny gdzie kandydat musi spróbować na ślepo łącznie 36 win, szczegółowo je opisać i odpowiedzieć na konkretne pytania w kontekście wina. Egzamin na Master Sommeliera to z kolei 25 minutowa degustacja 6 win i opisanie ich ustnie z naciskiem na wskazanie konkretnego szczepu/szczepów, kraju produkcji, regionu i rocznika każdego wina. To jednak ekstremalne przypadki arcytrudnych ślepych degustacji dla profesjonalistów, ale nie jest powiedziane, że ta czynność jest tylko zarezerwowana dla nich. Bardzo gorąco polecam wszystkim amatorom wina zabawę w ślepą degustację w gronie entuzjastów jest to świetna rozrywka i okazja do rozszerzenia wiedzy o winie.
Oto przykład ślepej degustacji w głównej roli z fantastycznymi sommelierami z Kanady.
Adam Pawłowski MS
dla