Odkrycie Teneryfy
Do tej pory moje skojarzenia dotyczące Teneryfy były zestawem stereotypowych klisz i zawierały słońce, plaże i wulkany. Po wizycie na największej z siedmiu wysp kanaryjskich to jednak wina najbardziej utkwiły mi w pamięci.
Teneryfie o wiele bliżej do Afryki niż do Starego Kontynentu, choć od XV w. jest częścią korony Hiszpańskiej. Wyspę zamieszkuje zaledwie milion mieszkańców, ale rocznie odwiedza ją ok. 6 mln turystów. Wysoka lokalna konsumpcja per capita wsparta ogromną rzeszą spragnionych turystów powoduje, że aż 95% wyprodukowanego wina Teneryfy nie opuszcza wyspy i jest konsumowana lokalnie. To tłumaczy dlaczego do czasu mojej wizyty miałem okazję spróbować garstkę win, która była zaledwie namiastką prawdziwego winnego bogactwa wyspy. Te najbardziej wysunięte na południe winnice Europy dają wina nieszablonowe, mające własną wyspiarsko-wulkaniczną charakterystykę. Klimat jest ekstremalnie gorący z średnioroczną temperaturą na poziomie 22C i liczbą godzin słonecznych podobnych jak na pustyni. Elementem chłodzącym są bryzy oceaniczne znad Atlantyku oraz wysokość winnic. Im wyżej tym chłodniej, a winnice nasadzane są tutaj nawet powyżej tysiąca metrów nad poziomem morza. Jak przystało na wyspę wulkaniczna winnice Teneryfy obfitują w gleby wulkaniczne oparte na bazalcie z dodatkiem piasku i gliny. Niska żyzność tych gleb zmusza winorośl do głębokiego zakorzeniania się w poszukiwaniu wody. Winorośl uprawiana na glebach wulkanicznych zwykle daje niski plon, ale rekompensuje to dodatkową intensywnością i koncentracją smaku owocu. Znacząco też uwydatnia kwasowość co dodaje do balansu, zwiewności i elegancji wina. Dzięki glebom wulkanicznym i ekstremalnie odizolowanej lokalizacji wyspy nigdy do niej nie dotarła plaga filoksery. Dzięki temu winiarze mają przyjemność pracowania ze starymi, nawet ponad stuletnimi krzewami, a nowe nasadzenia także oparte są na oryginalnym korzeniu.
W winnicach Teneryfy dominują autochtoniczne szczepy, których pochodzenie można przypisać do Wysp Kanaryjskich. Pod względem uprawy na wyspie przeważają białe odmiany w tym słynny listan blanco znany w Andaluzji jako palomino. To raczej neutralna odmiana, dająca wina gładkie z mineralnym sznytem, idealne do lokalnych owoców morza. Główną czerwonym szczepem winorośli jest listan negro zwany także jako lista prieto. To cienkoskórna odmiana, dająca wina oparte na czerwonym owocu o mało intensywnej barwie z przyjemną kwasową werwą i delikatną taniną. Powiedziałbym, że to hiszpańska odpowiedź na pinot noir, ale z zachowaniem swojego regionalnego charakteru. Genialnie komponuje się z lokalnymi daniami z wieprzowiny oraz z wędlinami i twardymi, dojrzewającymi serami. Co ciekawe listan wędrował po świecie wraz z misjonarzami hiszpańskimi i już w XVI w. wyemigrował do Ameryki. Nadal można go tam odnaleźć w Chile pod nazwą pais, w Argentynie jako criolla i w USA jako mission grape.
Mimo, że na wyspie uprawianych jest niespełna 8 tysięcy hektarów winnic co w kontekście miliona hektarów w całej Hiszpanii jest malutką kropelką w morzu wina, Teneryfa dorobiła się aż pięciu lokalnych apelacji. Na mapie apelacji odznacza się zwłaszcza Valle de La Orotava. To właśnie tutaj na północno – zachodniej części wyspy Portugalczycy jako pierwsi nasadzili winorośl i kultywuje się słynny, tradycyjny styl mocowania i prowadzenia winorośli zwany cordon trenzado. System polega na prowadzeniu nisko przy ziemi starych, sękatych krzewów które wiją się jak węże po wulkanicznym podłożu. To niecodzienny widok, który w połączeniu z urokiem tarasowych winnic kontrastujących z czarną wulkaniczną glebą stanowią niezapomniany widok.
Po małym riserczu znalazłem garstkę dostępnych w Polsce win z Teneryfy i polecam po nie sięgać. Jeszcze bardziej polecam odwiedzić wyspę, która odtąd kojarzyć będzie mi się głównie z winem.
Adam Pawłowski MS
dla Food Service